Jak skompletować wyprawkę dla dziecka i nie zwariować

Przyszli rodzice zewsząd są bombardowani informacjami o akcesoriach dla niemowląt, które „koniecznie muszą mieć”, ponieważ bez nich wychowanie i pielęgnacja dziecka będzie oczywiście znacznie trudniejsza. Czasem w tym ogromie ofert można się nieco zagubić, zwłaszcza kiedy to nasze pierwsze dziecko i w naszej najbliższej rodzinie lub wśród przyjaciół dopiero przecieramy szlaki rodzicielstwa. Stąd też duża popularność internetowych dyskusji poświęconych wyprawce dla niemowlęcia. Problem jednak polega na tym, że tutaj rzeczywiście często można odnieść wrażenie, iż w powiedzeniu „Gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie” jest sporo prawdy. Znajdziemy więc i zagorzałych zwolenników noszenia dzieci w chuście oraz osoby, które uważają, że dzieci powinno się przewozić tylko w wózku. Nawet wanienka do kąpieli może okazać się przedmiotem konfliktu. Jak się w tym wszystkim nie zagubić? Jak wykorzystać różnorodność wyboru na swoją korzyść? Czy rzeczywiście pokoik dla dziecka powinien być całkowicie przyszykowany co najmniej na miesiąc przed porodem?

Nadmiar możliwości to też problem?

Nikt z nas na pewno nie tęskni za czasami, kiedy w sklepie można było ze 100% pewnością zastać jedynie puste regały, a na upragnione artykuły czekało się tygodniami lub zdobywało po długich bojach, dostawało od znajomych lub cudem z zagranicy. Jednak kiedy dostępnych opcji jest zbyt wiele, możemy znaleźć się w sytuacji przysłowiowego osiołka, któremu w żłoby dano, a on nie był w stanie niestety podjąć żadnej decyzji. W takiej sytuacji warto przede wszystkim liczyć na własny rozsądek, wspierając się danymi o stanie naszego konta i starając się uodpornić na marketingowe chwyty. Rozejrzyjcie się też uważnie wśród znajomych – może jednak wcale nie jesteście pierwsi i moglibyście na przykład pożyczyć nosidełko lub laktator, zanim zdecydujecie się na zakup własnego sprzętu tego rodzaju. Na pewno też kompletowanie wyprawki warto zacząć od rzeczy niezbędnych – na inne, szczególnie jeśli rynek macie już rozpoznany, spokojnie przyjdzie czas już później, po urodzeniu malucha.

Jaki rozmiar ubranek?

Dzieci jak wiemy rodzą się z różną masą urodzeniową, ostatnio wydaje się zresztą, że normy te systematycznie się podwyższają, a potem rosną niezwykle szybko. Dlatego zalecenie dotyczące tego, aby nie przesadzać z ilością ubranek w rozmiarze 56 jest jak najbardziej słuszne, choć oczywiście zależy to też od tego, jakimi środkami dysponujemy. Natomiast żelazny zestaw 10-15 body z krótkim rękawem na przykład w rozmiarze 0-3 miesiące, stosowanym przez wiele zachodnich marek odzieżowych, jest jak najbardziej wskazany. Wprawdzie w wielu poradnikach mówi się na przykład o ośmiu sztukach bodziaków, ale może to oznaczać konieczność prania nawet codziennie. Niestety ulewający często noworodek i równie częsta konieczność zmiany pieluchy powoduje, że możecie być zmuszeni przebierać waszego płaczącego z niezadowolenia malucha nawet po kilka razy na dzień. A wtedy stosik czystych i wyprasowanych ubranek nagle gwałtownie się kurczy. Pozostałe elementy dziecięcej garderoby zależą od pory roku, w jakiej wasza pociecha ma przyjść na świat. Niezależnie od pogody przydadzą się śpioszki lub półśpioszki albo spodenki (minimum 5 sztuk) oraz bluzeczki bądź kaftaniki (także około pięciu). Poza tym wygodne dla dziecka pajacyki, które świetnie nadają się na piżamkę, ale też strój „domowy” (6-12 w zależności od pory roku). Warto też zakupić kilka par skarpetek, ze dwie mięciutkie czapeczki, idealne po kąpieli i ewentualnie rękawiczki niedrapki. Prawda jest jednak taka, że szansa na to, że utrzymają się one na łapkach dziecka dłużej niż kwadrans, graniczy z cudem. Na spacery nawet w lecie warto mieć dla malucha coś cieplejszego – oczywiście nie wtedy, kiedy temperatura przekracza 30oC, ale w lipcowy dzień, kiedy temperatura za oknem jest o połowę niższa polarowy dresik będzie w sam raz.

Fotelik samochodowy, łóżeczko i wózek

Te trzy elementy wyprawki dla dziecka są z reguły najdroższe oraz w dużej mierze odpowiadają za jego bezpieczeństwo, dlatego warto ich zakup dokładnie rozważyć. Przede wszystkim odnosi się to do fotelika samochodowego, który będziecie musieli mieć już ze sobą, przy wypisie ze szpitala (chyba, że jedziecie wózkiem bądź na piechotę, choć świeżo upieczona mama może nie być zbyt skora do spacerów). Pierwsza najważniejsza sprawa to zakup fotelika renomowanej firmy, która specjalizuje się w tym sprzęcie. W internecie można znaleźć testy zderzeniowe dla wyrobów poszczególnych producentów, co znacznie ułatwi podjęcie decyzji. Ostatnio pojawiła się opcja przewożenia dzieci bezpośrednio w gondoli wózka, ale eksperci podkreślają, że rozwiązanie to nie daje takiej ochrony, jak montowany tyłem do kierunku jazdy fotelik dla dzieci o wadze 0-13 kg, przeznaczony dla niemowląt mniej więcej do roku. Jeśli chodzi o łóżeczko, to zdecydowanie najistotniejszym jego elementem jest odpowiedni materac – powinien być on dość twardy (na przykład kokosowo-gryczany), co korzystnie wpłynie na kręgosłup malucha. Na pewno rodzicom sporo ułatwi możliwość regulacji wysokości dna łóżeczka. Gdy maluch jeszcze nie wstaje, możemy zamontować je wyżej, co ułatwi nam sięganie po niego do łóżeczka, a z czasem będziemy je obniżać. Warto też zakupić łóżeczko z wyjmowanymi szczebelkami, ew. możliwością samodzielnego wyjścia z niego przez nieco starsze dziecko. I wreszcie nawet zwolennicy noszenia dzieci wyłącznie w chuście mogą docenić wózek – można w nim przewozić dodatkowe akcesoria, których nie musimy wtedy nosić na plecach już z i tak coraz cięższym dzieckiem. Ważne, żeby wózek łatwo się prowadził, był zwrotny i abyśmy byli w stanie go podnieść, chociaż zbyt lekkie wózki mogą być mniej stabilne. Jeśli naszego potomka spodziewamy się w zimie, raczej nie obejdzie się bez gondolki, gdzie łatwiej dziecko opatulić. Ale wiosenne i letnie maleństwa można z powodzeniem wozić w spacerówkach, pod warunkiem, że oparcie w nich rozkłada się całkiem na płasko.

Czas kąpieli i pielęgnacja

Podczas wybierania optymalnego „stanowiska pracy” młodego rodzica, nie zaszkodzi pochodzić po sklepach dla dzieci i zwyczajnie „przymierzyć się” na przykład do wolno stojącego przewijaka albo do wanienki na stojaku oraz sprawdzić ich stabilność i gabaryty. W małych mieszkaniach stolik-przewijak, choć wygodny, bo wszystko jest na nim pod ręką lub stojak na wanienkę mogą jednak całkowicie zatarasować przejście. Może warto więc zastanowić się, czy nie wolicie jednak postawić zwykłej plastikowej wanienki na podłodze lub w dużej wannie i usiąść obok. Dziecko przewijać i smarować oliwką (jeśli będzie taka potrzeba, bo na początek najprawdopodobniej wystarczy tylko maść na odparzenia, a pediatrzy nie zalecają zbyt szybko wprowadzać innych kosmetyków) można po prostu na waszym łóżku, przy okazji bawiąc się z nim i przytulając. Jeśli któreś z Was cierpi na choroby kręgosłupa, warto pomyśleć np.: o wanience z odpływem i odpowiednim wężu, aby nie trzeba było nigdzie przenosić ciężkiego naczynia napełnionego wodą. Nie zapominajmy jednak, że w ofercie producentów znajdują się jeszcze tzw. foczki, czyli foteliki do kąpieli (najczęściej przypominające to właśnie zwierzątko). Służą one do wstawiania do wanny i pozwalają na mycie dziecka teoretycznie dwoma rękami (w zwykłej wanience jedną dłonią musimy podtrzymywać mu ciałko i główkę w pozycji poziomej nieco nad wodą). Jednak, aby umyć maluchowi plecki i tak musimy wyjąć go z tego kąpielowego fotelika, dlatego też foczka zbiera mniej więcej po równo opinii pozytywnych i negatywnych. Na zachodzie popularne jest też wiaderko do kąpieli, tzw. Tummy Tub, jednak nie poleca go np. Paweł Zawitkowski, który jest ekspertem w zakresie rozwoju ruchowego dzieci. Poza tym ewidentną wadą Tummy Tub jest jego wysoka cena, choć być może faktycznie jest ono wygodne w użyciu dla rodziców.

Zabawki

Na koniec poświęcimy jeszcze nieco miejsca niemowlęcym zabawkom. To jasne, noworodek zaraz po urodzeniu nie będzie za bardzo z nich w stanie korzystać, ale wbrew pozorom nawet wtedy dziecko ciekawie chłonie otoczenie. Największą atrakcją dla noworodków są wirujące nad głową karuzele i zawieszki. Producenci zabawek dla maluchów wypuszczają czasami nawet bardzo zaawansowane „kombinaty” kruzelowe, składające się dodatkowo z pozytywki, wyświetlacza obrazków lub gwiazdek, posiadające kilka melodyjek oraz sterowane na pilota. Prawda jest jednak taka, że maluchowi frajdę sprawi nawet najprostsza melodyjka z nakręcanej pozytywki i zwierzaczki w żywych kolorach. Poza tym na początek warto mieć jakąś przytulankę oraz gryzaczki, które można powoli wsuwać w małe łapki, aby stymulować rozwój mózgu dziecka. Pamiętajmy też o tym, że dziecko lubi przede wszystkim zabawki nowe, dlatego nie ma się co spieszyć z kupnem wszystkiego naraz. Z maty edukacyjnej zacznie korzystać w zasadzie dopiero trzymiesięczniak, który umie już schwycić łapkami przedmioty, co nie znaczy, że noworodek nie może sobie w niej poleżeć. Jednak być może będzie to wiązać się z tym, że maluszek szybciej się nią znudzi, a my powinniśmy rozejrzeć się za czymś nowym. Na koniec warto też uświadomić sobie, że zamiast w szale ruszyć do dziecięcych sklepów i kupować najmodniejsze w danym sezonie zabawki, lepiej przyjrzeć się temu, jak bawi się nasze dziecko, aby kupić mu dokładnie to, co mu się spodoba

INNE WYSPY